Jedzenie, kosmetyki, ubrania, nowe firanki czy kolejne świeczniki – kupujemy bez planu, za dużo, kierowani emocjami czy niepowtarzalnymi wyprzedażami. Z pewnością większość tych przedmiotów nie jest nam niezbędna do życia, a już na pewno powoduje, że pod koniec miesiąca nasz portfel świeci pustkami. Istnieje jednak kilka podstawowych zasad, którymi możemy się kierować, chcąc na stałe obniżyć codzienne wydatki. Oto kilka z nich.
 
Jak obniżyć codzienne wydatki?Czy zdarzyło ci się kupić spodnie w mniejszym rozmiarze z nadzieją, że przecież kiedyś przyjdzie ten dzień i na pewno się w nie zmieścisz? Koleżanka poleciła ci nowy krem, który zamiast zdziałać cuda, trafił na najwyższą półkę w łazience? Jedzenie kupujesz na zapas, żeby nie chodzić codziennie do sklepu? W ten sposób na pewno oszczędzasz czas, ale czy pieniądze? Jeśli choć na jedno z powyższych pytań odpowiedź brzmiała: tak, oznacza to, że ograniczanie wydatków nie jest ci znane. Spokojnie, nie jesteś jednak na straconej pozycji. Podpowiadamy, co zrobić, żeby na koniec miesiąca w portfelu albo, jeszcze lepiej, na twoim koncie oszczędnościowym znalazło się więcej pieniędzy.

Na zakupy tylko z listą

To bardzo trudne, szczególnie gdy sklepowe półki krzyczą do nas „WYPRZEDAŻ” albo „SUPER CENA”.  Zwykle jednak promocje nie mają nic wspólnego z niższymi cenami, zwłaszcza w przypadku ofert „dwie w cenie jednej” czy „drugi produkt za pół ceny”. Może i pozwoli nam to zaoszczędzić trochę pieniędzy, ale jest to oszczędność krótkotrwała, bo zwykle w promocji kupujemy produkty z krótkim terminem przydatności i często po kilku dniach lądują one w koszu.
Do wyrzucania jedzenia przyznaje się co trzeci Polak. Według raportu „Nie marnuj jedzenia 2016” najczęściej robią to osoby zamożne, ale i uczniowie czy studenci. Regularnie w koszach lądują wędlina, pieczywo, warzywa, owoce, mleko, a więc produkty, które zwykle mają krótki termin przydatności do spożycia. Kupujemy za dużo i gotujemy za dużo, a to co zostanie trafia do śmieci. W 2015 r. Banki Żywności zebrały 146 tys. ton jedzenia o wartości 315 mln zł, a to oznacza, że właśnie tyle pieniędzy wyrzucilibyśmy do śmieci.
W tym przypadku rozwiązanie jest jednak bardzo proste. Na zakupy chodzimy tylko z napisaną wcześniej listą, czytamy etykiety z datą ważności i przede wszystkim kupujemy mniej. Nie oznacza to jednak, że mamy jeść mniej. Na jedzeniu nie wolno oszczędzać, ale należy kupować tyle, ile zjemy. Podobnie jak w zbilansowanej diecie – częściej, ale mniej. Ograniczenie wychodzenia do restauracji i tzw. jedzenia na mieście nie tylko przyniesie oszczędności, ale i wyjdzie ci na zdrowie

Zainwestuj w mieszkanie

Miało być o oszczędzaniu, a nie o dodatkowych wydatkach? Inwestycja jednak, jak mówi znaczenie tego słowa, jest czymś, co kiedyś powinno się zwrócić. Nie ma co ukrywać, że mieszkanie czy dom to często studnia bez dna. Rachunki za prąd, gaz, ogrzewanie, wodę, telewizję i wiele innych usług, bez których trudno dziś funkcjonować, to chleb powszedni każdego dorosłego człowieka. Nie namawiamy jednak do siedzenia po ciemku, czy kąpania się raz w tygodniu, ale do racjonalnego użytkowania tych dóbr.
Ekonomiczne podejście będzie w tym wypadku najrozsądniejsze. Zamiast elektrycznego ogrzewania może lepiej rozważyć założenie instalacji gazowej, a kąpiele w wannie lepiej zastąpić szybkim prysznicem. Przeanalizuj oferty dostawców prądu, wymień żarówki na energooszczędne, sprawdź uszczelki w kranach i kup grubsze zasłony, które zimą zatrzymają ciepło w mieszkaniu. Jeśli nie używasz w danym momencie ładowarki bądź wychodzisz na cały dzień z domu, odłącz od prądu wszelkie urządzenia. Nawet jeśli są „wyłączone” minimalnie pobierają energię, a to dodatkowe kilka złotych na koniec miesiąca. 

Kup bilet miesięczny

Jeśli do tej pory nie zrobiłeś miesięcznego podsumowania wydatków na paliwo, koniecznie zabierz się za to teraz. Na pewno okaże się, że za kwotę, którą w ciągu miesiąca wydajesz na paliwo, możesz wykupić atrakcyjną wycieczkę do jednej z europejskich stolic. Jak wyliczył jeden z banków, przeciętny Polak wydaje na paliwo miesięcznie ok. 300 zł.
Według raportu "Polak w drodze - wydatki kierowców”, najwięcej kilometrów pokonują w ciągu roku mieszkańcy miast – ok. 20 tys. km rocznie. To oznacza, że najwięcej jeżdżą mieszkańcy miejscowości, w których komunikacja miejska zwykle jest bardzo rozwinięta. Dla przykładu bilet 90-dniowy normalny, jednostrefowy w Warszawie na komunikację miejską kosztuje 280 zł. Zgodnie z raportem o kierowcach w Polsce za ten sam okres wydaliby oni ok. 900 zł. Rachunek jest więc prosty.

Załóż kartę w bibliotece

Nie ukrywajmy, książki w Polsce nie należą do najtańszych. Średnio za nowe wydawnictwo musimy zapłacić ok. 35 zł. Według raportu Instytutu Książki, w Polsce działa do 2500 tys. wydawnictw, z czego każde wydaje rocznie kilka książek. Kupowanie miesięcznie jednej nowej książki , w ciągu roku daje ok. kilkuset złotych. Nie chodzi jednak, o zrezygnowanie z czytania, ale wręcz sięganie po książki częściej. Od tego właśnie są biblioteki. Co prawda, na nowe wydawnictwa trzeba poczekać kilka tygodni, ale w tym czasie możemy czytać inne, równie ciekawe powieści.
Podobnie jest w przypadku filmów, których w ciągu roku wychodzi kilkadziesiąt. Chodzenie na każdą premierę wiąże się z dużymi kosztami. Coraz więcej bibliotek oferuje jednak możliwość wypożyczenia filmów na DVD. Założenie karty bibliotecznej kosztuje kilka złotych rocznie. W porównaniu do kupowania nowych książek to całkiem dobra inwestycja.

Oszczędzaj konsekwentnie

Postanowienie, że co miesiąc będziesz odkładać 100 zł z pensji to dobry początek na oszczędzanie. Warto też wyznaczyć sobie cel dla tych oszczędności np. egzotyczne wakacje, nowy samochód czy mieszkanie. Jeszcze lepiej, gdy te pieniądze zamiast w skarpetce lokować będziesz na koncie oszczędnościowym. Być może oprocentowanie nie zwiększy zbytnio twojego kapitału, ale ograniczone możliwości wypłacania na pewno powstrzymają cię przed pochopnym roztrwonieniem oszczędności.
Yes